melancholijny nastrój i ostatni wpis Red Queen przypomniał mi mój ukochany ostatnio wiersz:
nie czuję się dziś spokojnie. w domu ciągłe kłótnie. smutno mi, że nie dane jest mi się kłócić jak w normalnych rodzinach - o pierdoły. nie.. temat każdej awantury w końcu sprowadza się do mojego leczenia: kiedy w końcu pójdziesz na terapie? do tego psychiatry? kiedy w końcu nałykasz się prochów i zwarzywiona dasz nam wszystkim spokój? kiedy się ogarniesz? kiedy w końcu znajdziesz normalną pracę? kiedy zaczniesz być odpowiedzialna? matkobosko masz już dwadzieścia-jeden lat, jesteś przecież tak dorosła bo cyferki w dowodzie tak mówią! idź, radź sobie sama, nam daj spokój, my jesteśmy już tym zmęczeni.
idę, to miał być blog o jedzeniu, bo jak zacznę wyrzucać tutaj wszystkie swoje brudy to zrobi się na prawdę nieprzyjemnie. dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednią notką - aż mnie zawstydziłyście... a dziś niewiedzieć czemu waga skoczyła mi +1kg. mam ochotę ją wyrzucić przez okno, co to za piekielnie złe nrzędzie, które czasem działa tak nielogicznie, tylko po to by kopać leżących.
a więc dobrze.
wbrew temu co mi rozsądek podpowiada - zjem trochę mniej w tym tygodniu. troszeczkę. niech to będzie taki prezent ode mnie na moje piątkowe urodziny...
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizm życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a
przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.
Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc nisczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi."
Kazimierz Dąbrowski "Posłanie do Nadwrażliwych"
jeśli ktoś tu interesuje się psychologią - autor wiersza był twórcą teorii dezintegracji pozytywnej, która mnie osobiście niesamowicie zaciekawiła.
chowam się pod koc z kubkiem gorącego napoju, dziś obejrzę "kawę i papierosy" przepalając przy tym swoje płuca do granic możliwości, aż zacznę się dusić w swoim małym pokoiku.jeśli ktoś tu interesuje się psychologią - autor wiersza był twórcą teorii dezintegracji pozytywnej, która mnie osobiście niesamowicie zaciekawiła.
nie czuję się dziś spokojnie. w domu ciągłe kłótnie. smutno mi, że nie dane jest mi się kłócić jak w normalnych rodzinach - o pierdoły. nie.. temat każdej awantury w końcu sprowadza się do mojego leczenia: kiedy w końcu pójdziesz na terapie? do tego psychiatry? kiedy w końcu nałykasz się prochów i zwarzywiona dasz nam wszystkim spokój? kiedy się ogarniesz? kiedy w końcu znajdziesz normalną pracę? kiedy zaczniesz być odpowiedzialna? matkobosko masz już dwadzieścia-jeden lat, jesteś przecież tak dorosła bo cyferki w dowodzie tak mówią! idź, radź sobie sama, nam daj spokój, my jesteśmy już tym zmęczeni.
idę, to miał być blog o jedzeniu, bo jak zacznę wyrzucać tutaj wszystkie swoje brudy to zrobi się na prawdę nieprzyjemnie. dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednią notką - aż mnie zawstydziłyście... a dziś niewiedzieć czemu waga skoczyła mi +1kg. mam ochotę ją wyrzucić przez okno, co to za piekielnie złe nrzędzie, które czasem działa tak nielogicznie, tylko po to by kopać leżących.
a więc dobrze.
wbrew temu co mi rozsądek podpowiada - zjem trochę mniej w tym tygodniu. troszeczkę. niech to będzie taki prezent ode mnie na moje piątkowe urodziny...
Współczuje...
OdpowiedzUsuńco do odchudzania życze zeby to kilo znów było na minusie :)
Cześć, mów mi Bella, mam nowego bloga: http://hellokitty-62kg.blogspot.com/ i szukam wsparcia, i oferuje wsparcie w zamian, nie odchudzam się od dziś, ale od dziś mam bloga, i dziś zaczynam swoją walkę z utratą wagi, a mam trochę do stracenia tej wagi.. i muszę też nauczyć się żyć w społeczeństwie, ogólnie chce popracować nad całą sobą. Będę pisać bloga i dzielić się swoimi sukcesami, i mam nadzieje, że jak najmniej będzie porażek, jeśli chcesz możesz przyjść do mnie, będzie mi bardzo miło. A jesli nie to przepraszam za SPAM. Zapraszam http://hellokitty-62kg.blogspot.com/ jak przyjedziesz podaj mi swojego bloga, żebym mogła i ja Cię wspierać. Pozdrawiam serdecznie, całuski.
OdpowiedzUsuńKawa i papierosy- super film!
OdpowiedzUsuńPapierosy-mimo, że szkodzą to kocham je i nie rzucę narazie, bo gdybym to zrobiła to pewnie bym przytyła
Wiersz- piękny
Kilogram na plusie- nie martw się, mój organizm potrafi mega spuchnąć i nabrać wody na przykład przed okresem, nawet 2 kilo! więc mam nadzieję, że to tylko wynika z fizjologii, a nie z tego, że przytyłaś :)
Samotność dobija, ale atmosfera, o której piszesz - jeszcze bardziej. Także w tej chwili cieszę się ze swojej samotności. Mam nadzieję, że kłótnie, o których piszesz, skończą się albo choć trochę się to ustabilizuje.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się wagą. Zwykłe zatrzymanie wody czy zbliżający się okres, cokolwiek może sprawić, że się zachwieje.
Piękny wiersz. Przepiszę sobie go do swojego zeszytu z cytatami.
Jutro ten kilogram spadnie, na bank.Życzę by w życiu się ustabilizowało, to wtedy rodzina przestanie wyniszczać, i w sobie będziesz mieć spokój...
OdpowiedzUsuńTen wiersz jest niebezpieczny, przynajmniej dla mnie był, kiedy miałam 15 lat ;-) Nie wiedziałam, że Dąbrowski para się psychologią. Aż sobie poczytam, bo w sumie nigdy się nie interesowałam jego dorobkiem jako takim.
OdpowiedzUsuńFilm ciekawy, napisz, co o nim myślisz po obejrzeniu :-)
Rodzina potrafi być nieprzyjemna, a najlepiej żyje się z nią na odległość. Ja mam jakieś tam kontakty z rodzicami, ale mimo to, marzę już o stałym wyjeździe do własnego mieszkania i swoich klocków ;-)
Po co obniżasz? To nie jest wcale prezent. Prezentem byłoby posłuchanie głosu rozsądku, a nie debila zza lewego ucha! :P Waga się waha bo taka jej natura.
Zdaje się, że dotyczy nas to samo zaburzenie osobowości. To w nim właśnie ma być podobno przyczyna wpadnięcia w zaburzenia odżywiania.
OdpowiedzUsuńMożesz pisać tutaj o wszystkim
OdpowiedzUsuńthinchudosc.blox.pl
Ooo ja chetnie o nim poczytam, a po za. tym
OdpowiedzUsuńczaeem trzrna sie wygadac, wiec dobrze ze wylalas swoje uczucia ;)
Mam nadzieje, że wszystko się ułoży u Ciebie! Będę zaglądała częściej..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;*