Waga może i spada powolutku, ale za to na stałe - i nawet jak przychodzi dzień, że dobijam do ok. 1800kcal (pare takich miałam) to ona co najwyżej stoi w miejscu - nigdy nie wzrasta. Jestem zadowolona, bo chyba o coś takiego mi chodziło. Szybciej niż cyfry na wadze spadają moje wymiary ;) Dziś w talii miałam już równo 60 cm, ale wymiary w zakładce zaktualizuje dopiero na początku grudnia.
Jem regularnie, codziennie (no, góra co drugi dzień) ćwiczę pośladki z mel b, przysiady i ok. pół godziny pilatesu, ramiona z 1,5kg obciążeniem i rozciąganie. Czuje po ciele, że staje się coraz chudsze ale też coraz bardziej twarde i jędrne i pierwszy raz od dawien dawna zamiast myśleć o tym ile przede mną staram się być dla siebie miła - patrzę w lustro i mówię sobie, że łądnie wyglądam. Pupa coraz bardziej mi się unosi dzięki ćwiczeniom, brzuch jest idealnie płaski, a w udach zostało mi jedynie dwa centymetry aby spać poniżej 50cm. Liczę, że do końca listopada uda mi się dobić do 51kg, a potem zostaną mi trzy kilo na grudzień. chociaż nie wiem jeszcze co będę robiła w sylwestra - miałam iść na bal maskowy zorganizowany w starym młynie, ale na razie nie mam ochoty na tak duże imprezy. Zobaczymy co będzie za miesiąc.
Jeszcze raz moja ulubienica Jenah Yamamoto. jak dla mnie jest posiadaczką idealnej figury, Zwłaszcza podoba mi się na zdjęciu w poprzedniej notce. Szkoda, że ma sztuczne piersi - ale tak patrząc po swoich bardzo ciężko być tak chudziutkim i mieć ładne, duże piersi. Kiedyś miałam w biuście sporo ponad 100cm, dziś już tak apetycznie nie wyglądają... ale ćwiczę mięśnie klatki, używam różnorakich kremów, masuję i radzę wam też, jeśli planujecie duży spadek wagi, a chcecie zachować ładny, jędrny biust :)
Nie wiem czy nie zaczne podliczać kalorii - i tak to robię odruchowo po cichu w głowie (najczęściej dlatego, że wydaje mi się że zjadłam ogromnie dużo, a po przeliczeniu okazuje się że to tylko z 800 kcal). Z drugiej strony na razie wolę się aż tak nie skupiać na jedzeniu - to zawsze sprzyja nawrotom bulimii, a wolę być ostrożna.
bilans:
- 2 wafle ryżowe z twarożkiem + 4 jajka przepiórcze (jedno ma ok. 20 kcal)
- 30g makaronu sojowego ze szpinakiem i 30g tofu, łyżeczka sosu sojowego
- grejpfrut zielony
- 3 malutkie jabłka
- jogurt jogobella
jeju gratuluję ci :) Te twoje bilanse i zdrowe podejście :)
OdpowiedzUsuńJa jak zjem powyżej 1500 kcal to widzę na wadze więcej, niestety, ale trzeba z tym żyć :) Ostatnio znowu podświadomie się głodzę chociaż miałam po prostu jeść normalnie, ale trudno, wpadasz w to bagno i nie łatwo z tego wychodzisz :)
Trzymaj sie :)
dobrze że mimo tego że czasem zjesz więcej waga stoi a nie wzrasta
OdpowiedzUsuńładny bilans
http://thinchudosc.blox.pl/html
Zaburzony obraz ciała to nasza największa zmora. Dziewczyna na zdjęciu ma BMI w okolicy 19-20, fakt pośladki mega wyćwiczone, pewnie ma też predyspozycje do takiego a nie innego kształtu. Ty nie jesteś od niej grubsza, wręcz przeciwnie, jesteś od niej drobniejsza, bo niższa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że umiesz czasem zjeść normalnie, ale czy zastanawiałaś się kiedy stanie się to Twoją codziennością? Czy znasz moment w którym powiesz "stop jestem już chuda, może za chuda, czas jeść normalnie"?
Martwię się troszkę o Ciebie :*
nie zamierzam nigdy wracać do "normalnego" jedzenia. w sensie, normalnych ilości - tak, ale chcę sobie wyrobić zdrowe nawyki żywieniowe na stałe. nie chcę już nigdy więcej wracać do śmieciowego jedzenia, pizzy i batonów. kiedy jem zdrowo dobrze się czuję i zdrowo wyglądam.
Usuńzwykle jak spadam do ok. 48 kilogramów to czuję się ze sobą już ok. ale nie o same cyferki mi chodzi, tylko o wymodelowanie sobie sylwetki - nie raz byłam chuda, ale wcale nie wyglądało to tak dobrze. wierzę, że do przyszłego lata systematyczną pracą i ćwiczeniami uda mi się osiągnąć ciało takie jakiego pragnę. nie jem przecież skrajnie mało, więc trochę to potrwa - a potem zacznę stopniowo zwiększać ilość jedzenia, ale tak, aby jakość tego żarcia dalej była taka jaka jest.. Nie ma się o co martwić, na razie wszystko mam pod kontrolą :) jak zacznę czuć, że pochłania mnie dawna obsesja to prędzej stąd zniknę, niż dam sę w to ponownie wciągnąć..
teraz chcę schudnąć zdrowo do niezdrowych rozmiarów. co poradzić, że tylko w napradę chudym ciele czuję się pewna siebie?