zaczynam czuć, że powinnam ograniczyć nieco ilości jedzenia, coraz częściej przeliczam sobie w głowie na szybko kalorie, albo ważę jedzenie.. wczoraj przed snem zjadłam jeszcze jogurt naturalny i zaniepokojona zauważyłam, że źle się z tym czułam. a to przecież nie o to mi chodziło..
nie nie nie, kochana Zanno, nie będziesz jeść nic w poczuciu winy.
bo to właśnie to poczucie winy jest generatorem napadów, już nie mówiąc o tym, że jest zupełnie nie na miejscu. gdybym zjadła tłustego kebaba przed snem to okej, ale jogurt naturalny?
no trudno, będę walczyć z głosem w mojej głowie, który wciąż podpowiada mi, że mogłabym jeść jeszcze mniej. pewnie, że bym mogła, mogę robić co tylko zapragnę! ale moja kochana głowo - nie chcę jeść mniej. nie jem wcale za dużo, a jeszcze co wieczór ćwiczę. chcę być wolna. nie będę słuchać ani moich wewnętrznych głosów mówiących, że mam liczyć i ograniczać kalorie, ani tych które z czasem by się pojawiły mówiąc że "zjadłaś jeden jogurt za dużo! zawaliłaś! idź się nażryj!"
nie nie nie, zostawcie mnie w spokoju.
bilans:
- owsianka na wodzie z rodzynkami i cynamonem
- jedna pałka z kurczaka
- 2 wafle ryżowe z pastą z wędzonego łososia i pomidorem
- garść winogron
- krem z dyni piżmowej
- jedna pałka z kurczaka
- 2 wafle ryżowe z pastą z wędzonego łososia i pomidorem
- garść winogron
- krem z dyni piżmowej
- jogurt naturalny z łyżeczką konfitury jagodowej
i wiecie co?
jutro na obiad, który jednocześnie będzie moim ostatnim posiłkiem przed wieczorem pełnym zabawy z moją przyjaciółką zrobie i sobie i jej wege BURGERY.
tak, bo chodzi mi po głowie przypieczona grahamka, z dużą ilością warzyw i grillowanym tofu polanym sosem sojowym. mimo że nie jem chleba już z miesiąc - zrobię sobię tą przyjemność.
w końcu nie chcę się ograniczać, a walczyć ze swoimi obsesjami.
Pokonać obsesję. Sama nie marzę o niczym innym. Pewnie, zrób sobie taką "odskocznie", to na pewno dobrze wpłynie na Ciebie wpłynie a jeżeli wyzerujesz wyrzuty sumienia, będzie po prostu rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, baw się jutro najlepiej na świecie ;*
Rozumiem : ), ja przyjmuję hormony ze względu na skutki rzekomej anoreksji, więc to prawdopodobnie inna sytuacja, w każdym razie dziękuję.
OdpowiedzUsuńGodne podziwu jest to, że potrafisz tak racjonalnie myśleć i zwalczać destruktywne, negatywne myśli.
Bardzo dobrze, że nie dajesz wygrać temu złemu głosowi. Na pewni nie jesz za dużo, także nie masz się o co martwić. W końcu nie chodzi o to, by nabawić się obsesji.
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam pieczywo, więc gdy go nie jem - cholernie ze sobą walczę. Także podziwiam, że wytrzymałaś już miesiąc. Trzymaj się!
zdrowe podejście masz , tak trzymaj
OdpowiedzUsuńhttp://thinchudosc.blox.pl/html
Podziwiam Twoje podejście. Moim zdaniem i tak już jesz bardzo malutko, więc ten głos faktycznie powinnaś wyrzucić z głowy. :) W takim razie smacznego jutro! ;*
OdpowiedzUsuń