mam najbardziej zwariowane życie we wszechświecie. wyobraźcie sobie standardową, poukładaną dwudziestolatkę. jestem jej totalnym przeciwieństwem.
mówicie że dużo schudłam, tak, to prawda. chociaż wielokrotnie ważyłam mniej niż dzisiaj, a do ideału wciąż daleka droga to jednak kiedyś w sklepach sięgałam po największe rozmiary jakie znalazłam - dziś balansuje pomiędzy 34 a 36. :)
jeśli którejś z was ciężko uwierzyć, że wasze duże ciuchy mogą niebawem być ze dwa razy na was za duże - dziś wyjątkowo załącze swoje zdjęcie z dzisiaj, w starej spódniczce - a i tak ta akurat nie jest największa, większości starych rzeczy i zdjęć dawno się pozbyłam.
uwierzcie w siebie kochane, bo to właśnie wiara jest podstawą sukcesu. wiara w siebie, a nie nienawiść do swojego ciała, narzekanie, skupianie się na tym jak jest źle i ciągła rezygnacja.
jeszcze wszystkie na wagach ujrzymy upragnione cyferki :)
(na słodko, bo niedziela)
- pasek gorzkiej czekolady
- kuskus z pieczarkami, cebulą i papryką podany z grillowanym tofu, pestkami dyni i sosem sojowym
- monte
- 4 żelki
- 1 ciasteczko oreo
bilans 27.10:
- wafel ryżowy z pasztetem sojowym
- surowa papryka faszerowana ryżem, tuńczykiem, fetą, oliwkami i szczypiorkiem posypana pestkami słonecznika i dyni
- jogurt
- 3 mandarynki
zdjęcie jak ważyłam więcej? raczej każda zrozumie, że raczej nie pozowałam wtedy chętnie przed obiektywem, ale znalazłam mały kawałek tłustszej wersji siebie w rodzinnym albumie. ważyłam wtedy ok 75 kg.
piękna motywacja <3
OdpowiedzUsuńTak trzymaj :)
Jesteś idealnym przykładem na to, że jeżeli się czegoś bardzo chce to wszystko jest możliwe :)
OdpowiedzUsuńdzięki, strasznie mi miło z tym, że mogę kogoś chociaż trochę zainspirować. czeka mnie jeszcze sporo pracy abym czuła się ze swoim ciałem na prawdę dobrze - nie tylko chudnięcia, ale też ćwiczeń.
Usuńale dziękujęęęę, chciałam zasiać w waszych główkach ziarnko wiary w to, że można się stać o wiele lepszą wersją siebie. (:
Też raczej jestem przeciwieństwem standardowej 20-latki i cieszy mnie to. Lepiej być pokręconym niż normalnym ! :) Jesteś niesamowitą motywacją i naprawdę bardzo Cie podziwiam !
OdpowiedzUsuńżycie jest na pewno od razu o wiele barwnijsze, jeśli się nie żyje tym samym schematem co większość społeczeństwa :)
UsuńNie schudłam tyle co Ty, ale wiem, co czujesz, bo kiedyś ważyłam prawie 80 kg:/
OdpowiedzUsuńOczywiście pozbyłam się wszystkich ubrań, oprócz kilku, które skutecznie uświadamiają mi, że nie mogę znów się zapuścić.
jesteś moją motywacją, masz piękną talie *_*
Brzuch taki piękny *.*
OdpowiedzUsuńdopiero będzie! pod warstwą tłuszczyku są już delikatnie zarysowane mięśnie, które powoli będą się odkrywać wraz z ubywającymi kilogramami. :) ale dzięki, miło usłyszeć coś miłego!
Usuńwspaniały brzuch i bilans :)
OdpowiedzUsuńhttp://thinchudosc.blox.pl/html
dodałam zdjęcie na koniec notki, w linku. dużo mnie tam nie widać, ale raczej niechętnie wystawiałam się do zdjęć. ;p
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuń