wtorek, 28 października 2014

#12

w sumie jestem z siebie zadowolona, bo jem posiłki niewielkie, regularnie co ok. 3h; codziennie staram się jeść jak najwięcej warzyw i owoców i przede wszystkim - nauczyłam się jeść słodycze po trochu a nie od razu wpieprzać całą tabliczkę czekolady ;) no i jem je tak jak sobie zaplanowałam, czyli raz w tygodniu, po imprezie, na kaca. nie najadam się do syta, a jednak głodna nie chodzę. i zasypiam z uczuciem pustki w żołądku - piękna sprawa.

powiem wam, że najbardziej w tym wszystkim bałam się nawrotów bulimii. było ze mną już na prawdę słabo. potrafiłam spotkać się z przyjaciółką na mieście i w czasie kilkugodzinnego wypadu na obiad i jakieś drinki trzykrotnie wymiotować w toaletach w galeriach handlowych (rzecz jasna robiłam to na tyle dyskretnie, że nikt nic nie zauważał). po czasie przestałam w ogóle wychodzić z domu, trafiłam do szpitala psychiatrycznego, gdzie mnie odpowiednio podtuczyli, przestałam pisać bloga. poza anoreksją bulimiczną miałam w papierach wpisane też kilka innych psycho-diagnoz, którym musiałam poświęcać czas, ale to nie o tym... lekarze mi powtarzali, że nie mogę poświęcać jedzeniu tak dużej wagi, że nie mogę go tak uporczywie kontrolować żeby nie wpaść w to co kiedyś. właściwie to powiedzieli mi, że nie powinnam brać się za jakiekolwiek diety. i długo się nie brałam, do czasu kiedy stwierdziłam że nie moge przecież wiecznie bezczynnie patrzeć na swoje wciąż nieidealne ciało.

ale nie liczę kalorii, niczego sobie nie odmawiam, tylko pilnuję by porcje były dostatecznie małe, żeby się nie opychać.
i tak minęło mi 16 dni odkąd jestem tu z wami i zapisuję każdy swój kęs, a nawet nie pomyślałam o tym, że chciałabym opróżnić lodówkę. :)
czyli mój plan działa.

cieszę się, bo pierwszy raz czuję że to ja mam kontrolę nad jedzeniem, a nie na odwrót. pierwszy raz czuję, że nie stawiam sobie za wysoko poprzeczki i mam realną szansę osiągnąć swój cel!
a moim celem jest 45 kilogramów. nie zamierzam się spieszyć, ale fajnie by było jakbym dobrnęła do 48kg do sylwestra. 5kg w dwa miesiące? tak bardzo realne!


bilans:
- 2 wafle ryżowe z twarożkiem, szynką i kiełkami
- surowa papryka faszerowana ryżem, tuńczykiem, fetą i szczypiorkiem
- 2 łyżki puree z ziemniaka, białego twarogu i selera oraz parę krewetek koktajlowych podsmażonych na łyżce oliwy z oliwek
- 6 winogron
- jabłko
- 2 mandarynki

chciałam wam jeszcze podziękować za wszystkie miłe słowa i wsparcie! to cholerny motywator. będę tu z wami jeszcze długo, żeby was wspierać i inspirować. trzymajcie się dziewczynki <3

8 komentarzy:

  1. Mamy identyczny cel :) -5 kg w 2 miesiące. Co to dla nas? ;)
    Wiesz, to co piszesz, bardzo mnie motywuje. Zwłaszcza, to że udaje Ci się pokonać bulimię. Chyba nie muszę Ci mówić, jakie to trudne.
    Dziękuję Ci za tą motywację ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, zaczęłam wymiotować i zajadać się tabletkami przeczyszczającymi jak miałam 16 lat, czyli... 5 lat temu. różne okresy miałam przez ten czas, ale dopiero teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wychodzę na prostą. był to najgorszy okres w moim życiu i życzę Tobie i wszystkim innym, żebyście z tego wyszły. Bo chociaż to trudna, żmudna i długa droga to nie jest niemożliwa! :*

      Usuń
  2. Jestem kolejnym potwierdzeniem na to, że jeśli się bardzo chce to można wszystko zdziałać. Dziękuję Ci za tą motywację, którą mi dajesz. 5 kg w 2 miesiące to bardzo realny i rozsądny cel. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. no i tak trzymaj masz dobre nastawienie do odchudzania :)
    powodzenia

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem. Mimo wcześniejszej choroby teraz dajesz sobie świetnie radę. Nie popadasz w paranoje, masz kontrolę nad tym co i ile jesz. W dodatku wszystko jest takie zdrowe i smaczne. Inspirujesz mnie, naprawdę. Dajesz wiarę w to, że może być dobrze. Dziękuję.

    Co do tatuażu. Sama nie jestem do końca obecnie zdecydowana. Niby miałam już plan, a mianowicie słowo "wiara" tylko, że po angielsku i to na lewym nadgarstku. Teraz? Nie wiem czy miałoby to dla mnie większy sens, także zastanawiam się jeszcze. Może jakiś cytat albo inne słowo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepisy już dawno nie były aktualizowane, ale miło, że nadal coś można w nich znaleźć dla siebie :-)
    Mmm, Wrocław. Mieszkasz na stałe?

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ci idzie kochana <3
    Nie poddawaj się !
    http://proanaewelyn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Odznaczasz się imponująco pozytywnym podejściem, zwłaszcza biorąc pod uwagę Twoje przejścia. Pisanie bloga pozwala na monitorowanie postępów i eliminowanie błędów, także bywa pomocne. Również miewam epizody bulimiczne, staram się z tym walczyć, między innymi dlatego wróciłam do pisania.
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że uda Ci się osiągnąć cel : )
    http://czterysiedem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń