poniedziałek, 24 listopada 2014

#28

Szkoła ogarnięta, co sprawiło, że wszystkie moje ostatnie stresy zwyczajnie wyparowały. W końcu zaczynam budować coś swojego, mam czas na zdanie egzaminów z kilku przedmiotów do końca lutego, a więc powoli zabieram się za coś czego dawno nie robiłam - za naukę. To miłe, bo zawsze lubiłam się uczyć i ostatnie lata spędzone wyłącznie między pracą a domem zaczynają nie już zwyczajnie nudzić. Wierzę, że tym razem dam sobie radę, bo czuję że mam w sobie więcej sił niż z zwykle. Że będę mogła napisać mature, a potem zastanawiać się nad zawodem... Zastanawiać? Od dawna już wiem, że najbardziej na świecie chciałabym się zajmować scenografią teatralną. W końcu marzenia zaczynają być realne, a ja czuję, że pomału opuszczają mnie wszelkie depresyjne stany. Jestem zmotywowana, mam wsparcie w swojej najlepszej i jedynej przyjaciółce i nie dopuszczam do siebie żadnych negatywnych myśli.
Macie racje kochane, życie lubi nam płatać figle, ale najważniejsze jednak pozostaje to by zamiast się nad sobą użalać - działać. To prawda, wiele razy czułam się jak ofiara losu, wiele rzeczy ode mnie nie zależało, ja się czułam bezradna wobec wszystkiego i pogrążałam się coraz bardziej w smutku. Ale dziś wiem, że ten smutek będzie trwał tylko tak długo na ile mu pozwolę. Tak samo w diecie jak i w innych kwestiach życia - wszystko zależy wyłącznie od nas, bo to my i tylko my jesteśmy kowalami swoich losów. A szczęście nigdy nie przychodzi samo, trzeba na nie ciężko pracować.



bilans:
- płatki (owsiane i gryczane) z suszoną żurawiną i dwoma orzechami brazylisjkimi + 1/3 szklanki mleka
- tofucznica (90g tofu) z cebulą i pomidorem, na łyżeczce oliwy z oliwek
- 1 wafel ryżowy
- grejpfrut czerwony

7 komentarzy:

  1. Cieszę się bardzo, że sobie wszystko poukładałaś. :) To prawda, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. My decydujemy jaki będzie następny krok. A tak poza tym to świetny bilans. Trzymaj się ciepło. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi od razu lżej na sercu, jak pozałatwiam pewne sprawy :-)
    Bardzo ciekawy zawód! Mam nadzieję, że dopniesz swego w tej kwestii.
    Smaczny bilans :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjeżdżamy do Anglii, Norwitch ;-) A ogarnięta bywam tylko wtedy, kiedy mi się zachce, haha :D
      Przysiady z takim obciążeniem do dla mnie niewiele. Pomyśleć, że jeszcze w sierpniu miałam te 10kg bez ustanku ze sobą, w formie tłuszczu. I weź wejdź po schodach :D

      Usuń
  3. Widać u Ciebie trochę optymizmu. Bardzo mnie to cieszy. Pozostaje mi życzyć Ci miłej nauki, a potem dobrze zdanej matury. Marzenia są po to, aby je spełniać! Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilans jak zwykle ładny , cieszę się że wszystko się u ciebie ułożyło....

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  5. ja czasami tez mam stany depresyjne, ale masz rację, to wszystko zależy ode mnie ;) co do odchudzanie to ja dzisiaj zaczynam dzień pierwszy :) bilans świetny :) powodzenia i 3mam kciuki ;*
    http://mojenowejapro-ana.blogspot.com/

    ps: wyłącz weryfikajcę obrazkową

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, bardzo pozytywnie :D fajnie tez ze masz plany na przyszlosc, wzielas sie w garsc i dążysz do spelnienia swoich marzen, powodzenia, trzymaj sie Kruszynko :*

    OdpowiedzUsuń