54,9 kg
tyle mi pokazała waga, kiedy po pracy wróciłam do domu, czyli pierwsze kilogramy za mną.
nie martwię się tym co zostało - nigdzie się nie spieszę. pragnę nie tylko się odchudzić, ale też zmienić cały swój styl życia na lepszy, na zdrowszy. dlatego piję ziółka, jem warzywa, ćwiczę i staram się jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. jest dobrze, tak jak jest. będzie jeszcze lepiej, a potrzebuję do tego tylko cierpliwości i odrobiny konsekwencji.
każdy, kto bardzo chce potrafi się zmobilizować.
a mnie bardzo mobilizuje, że tu jestem. o wiele łatwiej się pilnować, kiedy wiesz że ktoś na ciebie patrzy, czyta co piszesz. ostatnio chyba czuję się dość samotna...
zastanawiam się jak udany tydzień sobie wynagrodzę w weekend.
bilans:
- 2 wafle ryżowe, twarożek, szynka, sałata, ogórek małosolny
- mus z kaszy jaglanej i banana
- cukinia nadziewana kus-kusem, tofu i suszonym pomidorem
- 2 jabłka
ładny bilans , powodzenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://thinchudosc.blox.pl/html
54,9 to już jest piękna waga, sama chciałabym tyle ważyć ;)
OdpowiedzUsuń